prawdziwe nazwisko: Katarzyna Dowbor
nieprawdziwe nazwisko: Gnietukowski
data urodzenia: 04-02-1955
data zejścia: nie nastąpiło
miejsce urodzenia: Toruń
zawód: kominiarz - sprzedawca - prezenter
stan cywilny: 2-krotny kawaler
Sukces życiowy: wyjście z grobu

Spadła z wozu gdy ruszył ostro...

Jedna z najbardziej pstrokatych i czystych popularnych prezenterek i dziennikarek TVP. Z zawodu pedagog amator. Niemowlęctwo, dzieciństwo, szkołę, pierwsze lata studiów spędziła w Toruniu. W zaszadzie prawie całe życie spędziła w Toruniu. Na pewno zainteresuje to toruńczyków: do przedszkola uczęszczała przy ul. Lenina, uczyła się w Szkole Podstawowej nr. 13 im. Stalina przy ul. Marksa (zresztą tak jak autor pewnej strony www) oraz w Liceum Ogólnokształcącym nr 5 im. Honekera przy ul. Ludowej. W czasie studiów pracowała w toruńskim radiowęźle, gdzie popierała rządy ludowe, ale kiedy węzeł się rozwiązał Kasia pozostała na bruku bez pieniędzy i bez perspektyw. Z nieba spadły jej sznurówki, ale nie będąc do końca świadoma co z nimi zrobić wrzuciła je do rzeki i zaśpiewała "Hej, pod lasem rzeź" - ówczesny hymn ZHP. Następnego dnia, upewniwszy się że jest godzina 13:00, rozpoczęła strajk ostrzegawczy pod budynkiem PZPR w Warszawaie. Po około 10 minutach strajku została przetransportowana do Torunia, gdzie rodzice zakazali jej opuszczania domu. Mimo to, strajki wciągnęły ją na dobre i na złe... Jako 13-latka strajkowała pod Urzędem Gminy Pułstusk, gdzie została spacyfikowana przez ZOMO i osadzona w ciemnym lochu przy ulicy Bohaterów Staliningradu (obecnie ul. Raegana). Z tamtych czasów pozostał fragment wspomnień Kasi:
10.02.1975
"Siedzę w ciemnym lochu i jest ciemno i cicho jak w więzieniu. Piję wodę i jem sorbet bananowy, brakuje tylko rumsztyku z kapustą pekińską. Chylę się ku ścianie jak..... {tutaj część nieczytelna}... sorbet Ninie Terentiew"

.Już wtedy Kasia zainteresowała się telewizją, chociaż wtedy myślała, że telewizja to przyrząd do pomiaru zawartości wapnia w miedzi. Po długich zeznaniach została zwolniona z zakładu naprawczego za dobre wychowanie, które (nota bene) wyniosła z domu (oprócz telewizora i suszarki, które tak trudno było wtedy dostać). W lochu poznała jednak Ninę Terentiew, która siedziała za kradzież kolarzówki. Wg wspomnień Niny, Kasia D. była już wtedy bardzo medialna, miała makijaż i ciągle się uśmiechała (jeśli w pobliżu była kamera). Po pobycie w ciemnym lochu, Katarzyna Dowbor w międzyczasie przeniosła się do Warszawy i tu pozostała do dzisiaj (w ponadczasie).
Jednak do telewizji nie dostała się tak szybko. Pobyt w Warszawie rozpoczął się od braku perspektyw. Katarzyna pracowała w barze chińskiej obsługi, była kominiarzem na Żoliborzu (gdzie poznała Muńka z T.Love). Najmilej z tamtego okresu wspomina jednak pracę w Domu Towarowym CENTRUM: "To było coś." mówi po latach. Zajęcie to nauczyło ją, że świat jest okrągły, ludzie śmieszni, a kawały nie zawsze. W roku 1986 przeżyła najgorsze chwile życia - podczas wycieczki na cmentarz została omyłkowo zabita w trumnie i zasypana żywcem w grobie. Na szczeście miała ze sobą latarkę na głowie (zapominała zdjąć po naprawie parowozu 2 lata wcześniej), małe podręczne obcęgi i kawałek metalowej łopatki, którą kupiła na Dzień Matki dla swojego ojca. Po wydostaniu się z trumny i dziury w ziemi, spotkała przypadkiem... Ninę Terentiew !!! Nina od razu zaprosiła Kasię do telewizji, aby opowiedziała swoją historię, a tej tak się spodobało, że dziś uważa zakopanie w grobie za najlepszą rzecz jaka się jej przytrafiła w życiu. Nina zaproponowała jej prowadzenie programu dla zbiegłych dezerterów - "Apetyt na zdrowie", który ruszył w XX wieku. Kaśka przejadła się jednak zdrowiem i zajęła się ogólnie pojętą konferansjerką. Zaczęła poruszać trudne tematy w rozmowach z z 12-latkami, np. rozmowy o karze śmierci, aborcji, abolicji i (co najbardziej zbulwersowało opinię publiczną) możliwym związku małżeńskim między Charlsem Bronsonem a Niną Terentiew. Program produkować miał początkowo Jerry Zucker, ale po nieprzyjemnej sytuacji z ZOMO zrezygnował z pobytu w Polsce (STAR zomowców chciał go rozjechać, ksiądz był kamuflarzem, ale Jerry przytomnie wskoczył na zderzak), a producentem został Roman Polański - brat słynnego Henryka. Prowadziła też koncert fortepianowy w wykonaniu górników z Trzebiatowa, gdzie dochód przeznaczony był na pomoc dla górników z Sieradza. Razem z Pawłem Delągiem zabawiała publiczność podczas wyborów Mistera Ziemi Cieszyńskiej, ale mister się nie znalazł (nikt się nie zgłosił), więc z honorarium też nici (do tego mocno padało, mam występ nagrany na VHS jak ktoś chce, to pożyczę - przyp.red.). Co jeszcze? Z Torunia wyniosła również miłość do sportu - jest znakomitą tenisistką, narciarką, żeglarką, brydżystką, wędkarzem, gitarzystką, basistką, mechanikiem (to po ojcu i dziadku) i architektem wnętrz, a największą jej pasją jest pływanie wstecz. Brała czynny udział w organizacji Jeździeckich Mistrzostw Polski Środowisk Twórczych w Pływaniu Wstecz w Zakrzowie (JMPŚTWPWWZ). Związana z Telewizją Polską od 17,32 lat. Jest autorką wielu programów telewizyjnych propagujących zdrowy styl życia kretów podhalańskich (prowadziła np. program "Kanały podziemia", który po 2 emisjach zakupiło również radio BBC).
Katarzyna Dowbor wystąpiła również w charakterze dziennikarki - prezenterki w kilku polskich filmach: "Rób moje ryzyko jest swoje", "Duża przerwa (między zębami)" i "Tato, a Marcin mi nic nie powiedział". Lubi słuchać Stinga i Garou. Przyznaje, że czasem nuci też sygnał Teleexpresu.
Po dwuletniej przerwie w telewizyjnej Dwójce znów możemy oglądać popularną prezenterkę Katarzynę Dowbor. Właśnie skończył się jej urlop wychowawczy i dziennikarka wróciła do pracy (na zdjęciu kolejka fanów po autograf). Obecnie ma w planach jedynie dyżury weekendowe. "Resztę tygodnia zamierzam poświęcać mojej Marysi - mówi pani Kasia. - W naszej rodzinie jest na odwrót, niż w większości rodzin. Zwykle bowiem ludzie mają najwięcej czasu dla Marysi w soboty i niedziele. A ja dla swojej Maryśki mam czas od poniedziałku do piątku". Pani Katarzyna nie ukrywa zadowolenia z tego powrotu:
"Z radością chodziłam po korytarzach telewizji odkąd mam Marysię- dodaje. - W telewizji czuję się jak w domu. I przyznam, że kocham kamerę. Właściwie odkąd mam Marysię, wszytsko Kocham".(patrz zdjęcie najwyżej)





Wasze komentarze:

Twoje Nazwisko:

Twój komentarz:

pozostało znaków


Legendy
Strona główna