Ilustrowane wydarzenia dnia:


8.11.2005 - Marcin Kuś (Lech Poznań) prawie się udusił na treningu

"Film mi się urwał i nic nie pamiętam" mówi Kuś. Okazało się, że Kuś nic nie jadł od 6 tygodni. "Przeżywam wielkie emocje po meczu i przed kolejnym meczem - wyjaśnia obrońca - i nic wtedy nie mogę zjeść. Piję tylko kawę i herbatę. A przedwoczraj zapomniałem coś zjeść, później nie miałem czasu, później przyszedł wujek z ciotką i też nic nie zjadłem... Później spałem, później grzebałem coś w ogródku i pomagałem ojcu z samochodem. A potem nie miałem pieniędzy nawet na chleb" - wyjaśnia pierwszoligowiec. Do zdarzenia doszło we wtorek na boisku Lecha Poznań.



Kusia uratowali koledzy z drużyny, masażysta i trener. Kluczowym momentem było włożenie ręki brazylijczyka do gardła Kusia, żeby nie zachłysnął się własną ręką. "My Brazyli często wkładać ręka w czyjeś nieboraki twarze, my wiedzieć życie ratować maszynka do golenia mięso jak człowiek je dobre." mówił łamaną polszczyzną Brazylijczyk Anderson.



"Wczoraj wąchałem klej" wyznał potem Kuś.

9.11.2005 - Zamaskowany bandyta napadł na bank w Jeleśni

strona główna | spis wydarzeń